Joker, czyli ciemna strona Gotham City w roli głównej (#10)
W sieci już od dawna możemy przeczytać pełno recenzji i spostrzeżeń na temat filmu Joker. Szalona postać Jokera zaciągnęła mnie do kina mimo, że nie jestem do końca fanką filmów DC. Z całą rodzinką wybraliśmy się w ostatni weekend do kina żeby samemu ocenić czy film faktycznie jest tak genialny jak go opisują. Nawet moja mama, która nie koniecznie przepada za tego typu filmami wyszła z kina zadowolona. I nie trzymając Was długo w niepewności – tak, film jest po prostu genialny!
Historia Jokera
Arthur Fleck, tytułowy Joker, po niedawnym wyjściu z zakładu psychiatrycznego mieszka razem ze swoją schorowaną matką. Jego codzienność opiera się na pracy jako klaun oraz wieczornym oglądaniu talk show Murraya Franklina wraz z rodzicielką. Co jakiś czas odwiedza także opiekę społeczną i opowiada znudzonej urzędniczce o swoim powrocie na odpowiednie tory w swoim życiu. Otrzymuje także receptę na leki. Pewnego dnia w pracy otrzymuje pistolet od kolegi i przepada w swoją ciemną otchłań. Więcej Wam nie zdradzę, musicie sami zobaczyć!
Joker – nieakceptowany, pragnący uwagi i miłości, obiekt szyderstw i ofiara przemocy. Można by dalej opisywać jak podle traktowany jest przez społeczeństwo i jak popada w szaleństwo. Obraz pokazuje jak bardzo jesteśmy nietolerancyjni, jak nie dopuszczamy myśli, że ktoś może być chory i potrzebuje pomocy. Jeżeli jest słabszy to mamy prawo nim pomiatać, stosować wobec niego przekleństwa i przemoc.
Śmiech, który jest efektem choroby neurologicznej powoduje wiele emocji. Z jednej strony irytuje, czasem smuci a niejednokrotnie przeraża. Śmiech w tym przypadku nie jest tylko chorobą, ale wyraża ciemność, zło, smutek i cierpienie. Wielkie ukłony do osoby odgrywającej rolę Arthura, czyli Joaquina Phoenixa. Stworzył niesamowitą postać i nową jakość postaci Jokera. Jego ruchy, taniec, śmiech. Świetna gra aktorska, muzyka, sceneria to wszystko wpłynęło na film genialny.
Warto?
Film jest ciężki, ale w 100% prawdziwy. Obrazuje jak społeczeństwo zmierza w złą stronę, ukazuje problemy dzisiejszego świata i brak szacunku. Nie jest to film akcji, a dramat psychologiczny. Nie jest lekki i przyjemny w odbiorze a raczej intensywny, surowy i brutalny. Niejednokrotnie uśmiechnęłam się podczas filmu, ale to raczej nie były komediowe elementy a raczej czarny humor i specyficznie zagrana rola podczas danej sceny. Niekiedy to dana sytuacja spowodowała, ze przerażający śmiech powodował uśmiech na twarzy.
Film przez całe dwie godziny trwania wbił mnie w fotel i pełna zaangażowania śledziłam historię i genezę powstania tytułowego bohatera – Jokera. Nic w nim nie zabrakło, niczego bym nie dodała, a w głowie pozostało wiele rzeczy do przemyślenia. Jest wiele cytatów z filmu, które dają do myślenia i wnikają w nas głęboko.
Obowiązkowo zobaczcie Jokera, nawet jeśli nie koniecznie to są Wasze klimaty. Nie traktujcie go po prostu jako ekranizację komiksu i historię o złym bohaterze, przeciwniku Batmana. Z filmu wyniesiecie o wiele więcej. Ja bym mogła pisać i pisać, ale niech każdy sam dojdzie do pewnych wniosków.
Oglądaliście film Joker? Jak Wasze wrażenia?