adopcja kota ze schroniska
Lifestyle

Adopcja kota ze schroniska, czyli nowy pupil w naszym mieszkaniu.

Właśnie mija 9 dzień kiedy w naszym mieszkaniu pojawił się nowy domownik. Adopcja kota ze schroniska była w naszych głowach już od dawna, ale najpierw czekaliśmy na własne mieszkanie, a potem na wykończenie go. Teraz kiedy wszystko jest nowe i pachnące, a w szczególności kanapa i fotel, to postanowiliśmy wprowadzić do naszych kątów kota, który będzie mógł je zniszczyć 🙂 Jak wyglądały nasze początki z 5 miesięczną kotką?

Adopcja kota ze schroniska

Początkowo wybraliśmy wstępnie kota na stronie schroniska. Wiedziałam, że jeżeli będę musiała wejść do schroniska i wybrać jednego „szczęśliwego” z setki innych to nie ma szans żeby nie obeszło się bez płaczu. Po wybraniu udaliśmy się do schroniska, gdzie Pani opiekująca się kotami postanowiła nam pokazać jeszcze jednego kota. Przepadłam w 100% widząc maleństwo, które jest bardzo wystraszone, leży w kącie klatki i nie chce kompletnie podejść na jakiekolwiek zawołanie czy głaskanie. Poszliśmy także zobaczyć nasz pierwszy wybór, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na małą wystraszoną istotkę, która ujęła nasze serce. Oczywiście nie obyło się bez łez, patrząc na to ile kotów i psów czeka na adopcję i z chęcią wyszłabym stamtąd ze wszystkimi.

Mam nadzieję, że nasz pierwszy wybranek Rekin (może ktoś jest zainteresowany, to Rekina znajdziecie TUTAJ) znajdzie kochający dom, bo nie powiem, ale jakieś małe wyrzuty sumienia się pojawiły. Szliśmy tam z myślą o nim, a ostatecznie wyszliśmy bez niego…

adopcja kota ze schroniska
Ulubione miejsce w kącie w łazience w pierwszych dniach.
Kot, pies, papuga w domu, czyli słowem wstępu.

Od małego zarówno ja jak i mój mąż dorastaliśmy ze zwierzętami. Głównie ja mogę wymienić pełno zwierząt tych domowych, jak psy, koty, papugi czy chomiki, ale także tych niedomowych jak koń, koza czy kury, bo mieszkałam na wsi w leśniczówce. Wychowując się ze zwierzętami wiemy jak wygląda opieka nad nimi oraz ile czasu mogą z nami żyć, czasem nawet kilkanaście lat. Tutaj mogę wspomnieć o naszej ostatniej kotce w domu u rodziców, która przeżyła z nami 18 lat!  I niestety ostatnio musieliśmy ją pożegnać. Liderem wśród naszej rodziny na pewno jest kot mojej babci, który żyje już 20 lat i do tego jest rasowcem.

18-letnia kotka w domu rodziców, którą ostatnio pożegnaliśmy. Jak widać lubiła wchodzić w kadry zdjęciowe 🙂
Papierologia, czyli adopcja kota ze schroniska

Przed udaniem się do schroniska w związku z Covid-em, musieliśmy internetowo wypełnić ankietę. Chodziło głównie o to jakie warunki domowe mamy oraz jak będzie wyglądała nasz opieka nad zwierzakiem. Czy będziemy dbali o zwierzaka, pokrywali koszty leczenia i co się stanie jeżeli coś zniszczy w domu lub nie będziemy już go chcieli. Na miejscu po wyborze kota udaliśmy się do weterynarza, który ją zbadał oraz przekazał najważniejsze informację dotyczące zbliżających się szczepień i innych sytuacji zaraz po zmianie miejsca życia. Podpisaliśmy pewnego rodzaju „umowę”, wpłaciliśmy 40 zł za adopcję kota i udaliśmy się do domu z nowym pupilem.

14 dni opieki zdrowotnej

Schronisko przez 14 dni od adopcji oferuję opiekę weterynarza, gdyby coś się miało dziać. Podobnie jak pierwsze szczepienie, czy sterylizację. Po przyjściu do domu niestety nasza kicia miała katar, więc właśnie mija czwarty dzień i ostatni kiedy jeździmy z nią na zastrzyki z antybiotykiem. Do tego doszło zapalenie oka i kropienie 3 razy dziennie oczu, więc słabo widzę początki naszej miłości 🙂

Imię dla kota – czyli Rysia w nowym domu

W schronisku kotka nazwana była Sabina. My postanowiliśmy dać jej inne imię. Oczywiście w poszukiwaniu pomagał nam Internet i czytanie tysiąca różnych imion. Dowiedzieliśmy się też, żeby imię zawierało sz, cz, ci itp., aby kot łatwiej przyswoił swój przydomek. A więc postawiliśmy na imię Rysia. Dodatkowo mówimy do niej Rysiunia, Ryszarda, Ryśka czy Rysiu, a czasem nawet diabeł, jak lata po całej podłodze w mieszkaniu za myszką.

Ulubione miejsce do spania pod kanapą przy grzejniku.
Adopcja kota ze schroniska, a jego oswojenie

W zależności od charakteru kota, albo zaadaptuje się w nowym miejscu bez problemu i pierwszej nocy będzie spał już razem z właścicielami albo najbliższy miesiąc czy dwa spędzi pod kanapą lub szafką chowając się. U nas trafiliśmy na drugi przypadek, gdzie kot się chowa. Początki spędziła w łazience, a teraz upodobała sobie kąt pod kanapą. Co prawda Rysia już przychodzi, główne kiedy chce jeść lub kiedy rzucamy jej zabawki lub sznureczki, ale wiele niepewności jeszcze w niej jest. O leżeniu na kolanach lub wspólnym siedzeniu na jednej kanapie nie ma mowy. Albo się bawimy albo ja uciekam w ulubione miejsce pod kanapą spać. No cóż jak widać potrzeba czasu i mamy nadzieję, że z czasem sama przyjdzie do nas na pieszczochy.

1 . Moja zdobycz – myszka / 2. Zasłonki Pani najfajniejsze / 3. A kuku… /
4. Firanki też lubię, ale pewnie one mnie mniej przez moje pazurki.

Nieprzespane noce?

Początkowo patrząc na wystraszoną Rysię, myśleliśmy, że to będzie bardzo grzeczny i ułożony domownik. Okazało się inaczej kiedy widząc zabawkową myszkę z piórkami w Rysi budzi się istny diabeł. Ostatnie noce były spokojne, Rysia ładnie spała i nie było problemów. Pewnie nie byłoby nawet tego akapitu tutaj we wpisie, ale ostatniej nocy Rysia dała popis. Co prawda pewnie my się do tego przyczyniliśmy, bo o godzinie 23 postanowiliśmy pobawić się z nią, żeby chociaż chwilę poleżała z nami na łóżku. No i tak rozbiegany kot całą noc harcował. Mimo pochowanych wszystkich zabawek, znalazła lakier do paznokci, który turlała po całej podłodze. Dodatkowo urządziło chyba sobie wyścigi biegając od salonu do sypialni. Kilka razy miauczała, bo coś chciała. Sama nawet weszła na łóżko, ale tylko po to by pozaczepiać nogi męża pod kołdrą 😊 Co prawda nie wyspaliśmy się ale pisząc ten fragment mam ogromny uśmiech na twarzy wspominając jak szalała. Mam nadzieję, że dzisiaj da nam pospać, bo jutro z rana idziemy do pracy.

adopcja kota ze schroniska
Dywanu jeszcze się boję, więc leżę obok.
Adopcja kota ze schroniska, czy warto?

Adopcja kota  czy psa ze schroniska to świetny pomysł jeżeli myślicie o zwierzaku do Waszego domu czy mieszkania. Opiekunowie tych zwierząt wiedzą jakie charaktery mają ich podopieczni więc na pewno dobiorą Wam zwierzaka to Waszych wymagań. My wiedzieliśmy, że Rysia początkowo będzie nieśmiała i uciekała przed nami. Mimo, że już bardzo byśmy chcieli ją „wytulać” to wiemy, że potrzebuje czasu i przyjdzie moment, że tak się stanie (mam taką nadzieję :)). Cudownie jest dać „nowe” życie zwierzętom za kratami.

Macie jakieś zwierzaki w domu? Jaka jest ich historia? Adopcja kota ze schroniska to dobry pomysł?

Rysia adoptowana ze Schroniska w Elblągu.

2 komentarze

  • Nata

    Jejku Rysia jest przesłodka! Mam nadzieję, że szybko zaklimatyzuje się w Waszym mieszkaniu i równie szybko przełamie pierwsze bariery 🙂
    Ja w swoim domu mam 2 psy, matkę i córkę. Obydwie są kundelkami. Jaka jest historia? Starszą suczkę, która jest z nami już ponad 10 lat wyrzucono z samochodu pod naszym domem, a co gorsze – w okresie Sylwestra, nie dość, że to rodzaj psa, który bardzo boi się fajerwerków, to jeszcze na dworze wtedy było bardzo, bardzo zimno… Ludzie czasami zachowują się jakby nie mieli serca… Tak czy siak żal było patrzeć jak pies się męczy i zaczęliśmy go dokarmiać. Na początku musieliśmy zostawiać jedzenie praktycznie na końcu ulicy, kilkaset metrów od naszego domu, a z czasem Sara podchodziła coraz bliżej. I tak – mimo początkowych marudzeń mamy, że ona nigdy nie chce mieć psa w domu – gdy przyszło co do czego, sama pierwsza pozwoliła pupilowi wejść do naszego mieszkania 🙂 Do teraz pamiętam to długie zapoznawanie się ze sobą, oswajanie, ale naprawdę było warto. Nigdy nie widziałam bardziej wiernego psa, a jej wdzięczność w oczach do teraz budzi uśmiech na twarzy 🙂 Drugi pies to jej córka, która jest z nami już 3 lata i to istny diabeł wcielony, o czym może świadczyć jej imię – Furia 😀 Psotnik jakich mało, ale taki już jej urok, każdego rozbawi i każdego zaczaruje swoim urokiem 🙂
    Adopcja ze schroniska to bardzo dobry pomysł, sama z pewnością w przyszłości się na to zdecyduję i cieszę się, że są ludzie, którzy ratują w ten sposób życie zwierzakom 🙂

    • milky

      Dziękuję za podzielenie się swoją historią ze zwierzątkami! Cudownie, że pomogliście potrzebującymi psu. Zwierzęta uratowane zawsze potem odwdzięczą się ogromną miłością 🙂 pozdrowienia dla Ciebie i Twoich piesków!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *