Wedding Day – jak ubrać się za nie wielkie pieniądze?
W poprzedni weekend mogliśmy uczestniczyć na ślubie i weselu u rodziny. Była okazja do przetestowania nowych produktów kosmetycznych (pisałam o nich tu) oraz wykonania mocniejszego makijażu, założenia bardziej wieczorowej kreacji i zabawy do białego rana. Mimo zapowiadanej pogody 10 stopni i deszczu, aura okazała się łaskawa i świeciło piękne słońce z 15 stopniami na termometrze. Przedstawiam Wam mój Wedding Day jako gość i jak ubrać się za nie wielkie pieniądze na ślub.
Przed samym ślubem nie miałam sprecyzowanych oczekiwań co do sukienki, którą musiałam wybrać. Raz, podczas pobytu w galerii, zaszłam przypadkowo na chwilę do jednej z „sieciówek” i przymierzyłam jedną z sukienek. Wybór jej zajął mi dosłownie 5 minut. Okazało się, że całkiem dobrze w niej wyglądam – jak na mój gust. Dodatkowo pasuje na wieczorowe wyjście i jest w ciekawym zielonkawym kolorze. Długość za kolano, kopertowa i luźniejsza góra z wiązaniem do tyłu oraz bardziej przylegający dół. Gorzej było ze znalezieniem butów. Ogólnie mam 182 cm wzrostu, więc raczej w szpilkach nie chodzę i w sumie też nie jest mi w nich wygodnie. Tydzień przed przyjęciem udało mi się upolować sandałki na niewielkim słupku w złotym kolorze. Całość dopełniła bardziej widoczna biżuteria w kolorach ciemnej szarości.
Sukienka – Mohito / ok. 90zł
Buty – Daichmann / ok. 90zł
Na makijaż i upięcie włosów miałam dość mało czasu. Przed wyszykowaniem siebie malowałam ciocię i mamę więc mi została około godzina na przygotowania. Makijaż zajął mi o wiele dłuższą chwilę niż zakładałam – przyklejanie rzęs raz na rok sprawia wiele kłopotów 🙂 Na upięcie włosów zostało mi 10 minut więc szybko złapałam w ręce lokówkę i wsuwki i chyba nie wyszło najgorzej.
A jak wyglądałby Wasz Wedding Day jako gość, wolelibyście ubrać się za małe czy duże pieniądze?