-
Powikłania po koronawirusie, 2 miesiące po chorobie.
W sumie na blogu nie miał pojawić się już żaden post dotyczący Covid-19. Sytuacja się zmieniła gdy po dwóch miesiącach od wyzdrowienia pojawiły się efekty uboczne tej choroby i pytanie kiedy one miną. Jakie powikłania w moim życiu zostawił koronawirus?
-
Małe zimowe i świąteczne przyjemności.
Uwielbiam okres od początku grudnia kiedy wszyscy powoli zaczynają szaleć za prezentami, dekorują swoje domy czy mieszkania i pieką pierniczki. Jest to czas kiedy możemy trochę zwolnić i nie czuć się źle, że wieczory spędzamy pod ciepłym kocem przed kolejnym sezonem jakiegoś serialu. To jest czas na spokój, wyciszenie i nadrobienie wszystkiego czego nie zrobiliśmy w wakacje. Czas na małe zimowe i świąteczne przyjemności w moim wydaniu.
-
Nasze wesele, czyli małe podsumowanie wielkiego dnia.
To już ostatni post dotyczący naszego wesela. Minęły już ponad dwa miesiące i już tyle zdążyło się wydarzyć, że czuję jakby to było z pół roku temu. Nie wiem jak było u Was lub jak będzie, ale ten dzień i czas minął za szybko. Wszystkie przygotowania, lekki stres, a cały dzień od przygotowań do zatańczenia ostatniego tańca minął w przysłowiowe 5 minut. Przyznam Wam szczerze, że nigdy nie marzyło mi się wesele, nie czułam też jakiejś zbytniej potrzeby żeby brać ślub. Wiedziałam, że między nami jest miłość i nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Dość długo minęło od dnia zaręczyn, bo w sumie 3 lata do dnia ślubu. Dodatkowo nie rozumiałam jak można wydawać tak potężne pieniądze na huczne wesele. Kiedy już ustaliliśmy datę ślubu poczułam, że jest to dla mnie ważne i cieszę się na tą decyzję, ale na nasz sposób.